poniedziałek, 28 listopada 2022

Trupy wieprzowe za karę na hakach, albo legalne orgietki w nagrodę. Do przerwy 0:2. Masa plakatowa w sąsiedztwie antykwariatu. Hieronymus Bosch gra death metal

O czym to ja miałem powiedzieć? A teraz opowiem Wam o tym, o czym ciągle miało być, a nie było. Już czas, już czas. Czas ucieka, wieczność czeka. Jaka? W ogrodzie rozkoszy czy piekle? Bosch przedstawił je na swoich obrazach sugestywnie. Oj, co tutaj się dzieje. Horror. Grzesznicy są torturowani, przebijani strzałami i ostrzami, spaleni, gotowani żywcem, rozerwani na kawałki, zwisają jak trupy wieprzowe na hakach. Dobry bóg to wymyślił? Boję się pomyśleć, co by było, gdyby bóg był niedobry. Co wtedy by zgotował grzesznikom? Chyba lepiej sobie zasłużyć na raj, bo tam ciekawsze rzeczy pokazuje nam Bosch. Tylko czy to co się tam dzieje nie jest jedną wielką orgią? Legalną pornografią? W raju jest ona na legalu? Ciekawe, ciekawe rzeczy się malują, ale nie o tym miało być. 


Uważny czytelnik, czyli taki, który czyta ze zrozumieniem, na pewno pamięta, że mojej rywalizacji z antykwariatami krakowskimi do przerwy był wynik 0:2. Czyli w dwóch przybytkach z książkami o pewnym już stażu na rynku [niektóre wręcz z kilusetletnim stażem] nie udało mi się nabyć żadnej książki. Po pierwsze nie znalazłem tam poszukiwanych woluminów o książkach, poligrafii i grafice. A może nie znalazłem, i to będzie po drugie, ponieważ antykwariusze [to zbyt górnolotone określenie na te osoby, które spotkałem za ladą, czy raczej za monitorem, a jeszcze dokładniej, z nosem w monitorze], nie udzielili mi zbyt dużej pomocy w odnalezieniu tego, czego szukałem. Szczerze mówiąc, czyli pisząc, owe niewiasty nie zrobiły nic, nawet najdrobniejszego gestu, by mi pomóc. Czy za to czeka je gotowanie żywcem? Czy to dobry czy zły uczynek? Wiem, nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, ale nie o tym miało być.

I wreszcie dopisało mi szczęście. A antykwariacie numer trzy. Kiedy wracaliśmy do hotelu z całodziennego spotkania z miastem, trafiliśmy na ulicę Stolarską. Urocza ulica, z malowniczymi arkadami. A pod nimi, oprócz przytulnych kafejek, bardzo ciekawe instytucje się kryły. Galeria Plakatu Kraków. Jak łatwo się domyślić, można tam znaleźć ogromną masę plakatową, praktycznie z całego tego i minionego wieku. I kasę niezłą też można tam zostawić. Bo oryginalny plakat reklamowy z lat 30., to 1200 zł kosztuje. [Złodzieje i Policjanci] czyli polski plakat filmowy Zbigniewa Lengrena jest jeszcze droższy. 500 pln trzeba za niego wyłożyć. Został wydany w 1954 roku, a wydrukowano go techniką offsetową! A przypomnijmy, że offset został wynaleziony na początku XX wieku. Pierwszą taką maszynę zbudował i opatentował Kaspar Hermann w Niemczech. Ale nie o tym miało być.

Bardzo mi się spodobał plakat filmowy Jerzego Czerniawskiego [Szpital przemienienia]. Wykonany również offsetem. W 1979 roku był plakatem do filmu Edwarda Żebrowskiego z udziałem m.in. Henryka Bisty i Jerzego Binczyckiego. Cena 280 pln. Oczywiście, moje ulubione plakaty to typograficzne i takiż dział w galerii jest. Tutaj znajdziemy m.in dzieło Ryszarda Kaji [Polska - Tychy] w formacie B1 i wykonane offsetem w 2014 roku. Koszt 140 pln. Ale w tej kategorii najbardziej podobał mi się [Plakat Jazzowy, Kalisz] z 2010 roku Bartosza Łukaszonki. Jakaż tutaj pyszna zabawa literkami. Mistrzowski jest także [Kraków Kultura] Romana Cieślewicza. Ale znów nie o tym miało być.

Golizna też była. [Delikatessen] stworzył Renkas Kaja do filmu w reżyserii Marca Caro i Jean-Pierre’a Jeuneta. Ten sam autor prezentuje plakat cyrkowy [Seks to zdrowie], a z kolei Ryszard Kaja [Klub podróżnika]. [Bain Mathieu] Mieczysława Górowskiego prezentuje Publiczne Łaźnie Montrealu. [Alabama (Pająk)] Wiesława Wałkuskiego również odsłania ciekawe co nieco. A potwory są? Ten sam autor w [Czekajcie] wbija ostrą krawędź nogi krzesła w głowę ciała, która siedzi na tym krześle... bez głowy. Bosch byłby dumny. [Ostatnie Dni Ludzkości], również Wałkuskiego, przedstawia monstrum. Kolejny punkt u Boscha. Diabełki tańcują w [Fauście] Romana Cieślewicza, a także w [Diabłach z Loudun]. Urocze miejsce, właścicieli czeka rajska pornografia. A jeszcze dla przypomnienia, plakat to artystyczny gatunek grafiki użytkowej tworzony w celach informacyjnych, reklamowych, agitacyjnych i propagandowych. Najczęściej ma format B1. A zatem do antykwariatu dotrę następnym razem, a na razie ciągle 0:2.

HIERONYMUS BOSCH [EDITION]
inspiracja: HIERONYMUS BOSCH [EQUIVOKE]

A przed nami HIERONYMUS BOSCH. Ha, specjalnie wersalikami napisałem. Tak, było o nim, ale tym razem to jest nazwa... kapeli! Co za niezwykła nazwa. Zespół pochodził z Rosji, kierunek dzisiaj znienawidzony, ale jako że zespół zakończył działalność na długo, zanim hegemon ze Wschodu dopuścił się zbrodni rodem z obrazów Boscha, to nie będzie nic niestosownego w zaprezentowaniu trzeciego krążka Rosjan. [Equivoke] to najbardziej uspołeczniony krążek Hieronymus Bosch. Bo muzyka jest tutaj mniej poplątana, za to więcej jest akustyki i przeszkadzajek. Ale nadal jest to muzyka połamana, techniczna, zadziorna - to techniczny death metal z najwyższej półki. Widać, boschowiacy nie chadzają prostymi drogami, szczególnie że to nie jedyna formacja Hieronymus Bosch, która chodziła po tym padole. A na tamtym padole niech hegemonowi na hakach to co wieprzom i tym podobne cierpienia czynią.

z graficznym pokręceniem / podstarzały graFIK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Harmonia rządzi, harmonia radzi, harmonia nigdy was nie zdradzi

Ten numer DTPzine został wzięty w... harmonię.  A tak, harmonia tu, harmonia tam. Harmonia  z boku, do góry, na dole i jeszcze z drugiej str...