wtorek, 13 września 2022

Smok pod Wawelem zionie ogniem. Przy powiększaniu zdjęć ważne zaptaszkowanie. Na pocztówkach Dam z gronostajem jest wiele wersji. Da Vinci od chaosu do konsonansu

O czym to ja miałem powiedzieć? A teraz opowiem Wam o tym, że grafik na wakacjach nie przestaje być grafikiem. Jak to? O tym ostatnio było? Miało być, ale w końcu nie było. To normalka w RIPowankach. Generalnie, to miało być o tym, co grafik z wakacji przywiózł. O tej całej tandecie upominkowej, gadżetach z plastiku, brelokach, wisiorkach, magnesikach, pocztówkach wypełnionych zdjęciami po brzegi, tak malutkimi, że każde miasto mogłoby być każdym miastem, bo i tak szczegółów nie widać. Tak, może jest taka dyscyplina wśród grafików: kto zmieści więcej zdjęć na pocztówce? Nie wystartuję, a i nie o tym miało być.


Nie, żebym nie umiał pomniejszać zdjęć. A umiem. Znam. I wiem, że nawet pomniejszanie zdjęć cyfrowych w Photoshopie jest operacją stratną. Tutaj także następuje utrata jakości. Może nie ma to takich konsekwencji jak w przypadku ich powiększania, gdzie nieudolne zwiększanie rozmiaru może prowadzić wręcz do ukazania się pięknych pikseli, które same w sobie faktycznie piękne są, jednotonalne, ale jak już je widać na wydruku, to lepiej zapaść się w pieczarze smoka pod Wawelem. A propos, widziałem, ten naprawdę zionie ogniem! Przyznam szczerze, że nie wiedziałem, że on tak tym żywym ogniem razi. Ciekawe, czy jak hegemon ze Wschodu kurek zakręci, to on też będzie tym ogniem wywijał, czy przejdzie na kryzysowe zasilanie. Ale nie o tym miało być.

Właśnie, jak skalujemy zdjęcie w Photoshopie, to warto to robić dwuetapowo. Jak sobie wejdziemy w Obraz, Rozmiar obrazu, to tam mamy opcję Ponowne próbkowanie. Pierwszy etap skalowania wykonuję przy odptaszkowanej tej opcji. Czyli nieaktywnej. Wówczas, gdy zmieniam wymiar zdjęcia, do tego wymiaru dostosowuje się rozdzielczość. I odwrotnie. Jak zmieniam rozdzielczość, to automatycznie do tej nowej rozdzielczości dostosowywany jest nowy wymiar. To jest bezstratne skalowanie. Wszystko pozostaje w zdjęciu. W pierwotnej jakości. Najlepszej. Wejściowej. Dopiero potem, jak już muszę coś znacznie powiększyć, to akceptuję bezstratne skalowanie i w drugim kroku zaptaszkowuję opcję Ponowne próbkowanie i teraz program będzie dorabiał sztuczne piksele. Czyli interpolował zdjęcie. Warto to zrobić w wyższej głębi bitowej, bo wtedy program ma do dyspozycji dużo szerszą paletę kolorów. Przy mikro zdjęciach na pocztówkach aż tak ważne to nie jest, ale warto wypracować w swoim warsztacie pracy dobre nawyki. Ale nie o tym miało być.

W Sukiennicach zatrzymał mnie Lelewel, w Muzeum Książąt Czartoryskich zatrzymał mnie kto? Tak, obraz pędzla Leonarda da Printi. Czy Leonarda była kobietą? Pewnie i taka teoria gdzieś tam po świecie krąży. Przyznam, że jest jakiś dreszczyk emocji, jak się ogląda dzieło tego wybitnego grafika, który żył kilka wieków przede mną. Jest jakaś magia. Czy wynika ona z tego, że wmówiono nam, że to wybitne dzieło jest, czy faktycznie z tego, że wybitnym dziełem jest, albo z tego że jest ta cała otoczka, czyli ochrona, specjalna sala, nie wiem. Ale czuje się, że obcowanie z tym obrazem, to podniosła chwila. [Dama z gronostajem], to portret Cecylii Gallerani, która będąc dwórką na mediolańskim dworze Ludwika Sforzy była wysoko wykształcona. Posługiwała się biegle łaciną, znała się na muzyce i tworzyła poezję. Tak jak RIPnięty. Leonardo namalował Cecylię około 1490 roku. Było to dzieło nowatorskie, bo Cecylia ukazana jest od pasa w górę [to ci dopiero nowatorstwo, wcześniej było od pasa w dół?] i ciałem obrócona jest delikatnie w prawo. A jej twarz zwraca się profilem w lewo. I tak dalej, i tak dalej, na ten temat napisano już setki prac, dlatego nie będę dalej drążył tego tematu. Poczytacie chociażby sonet XLV Bernardino Belliniego, zatytułowany [O Leonarda portrecie madonny Cecylii] to się wszystkiego dowiecie. 

A o pocztówkach z [Damą z gronostajem] napiszę. To wreszcie będzie trochę na temat. Kupiłem sobie aż trzy. I wiecie, na każdej madonna Cecylia inaczej wygląda. Tu jest mniej uczesana, tam bardziej, tu ma inny odcień skóry, a tam inny, tam jest blada, tam ma rumieńce... Na każdej pocztówce inaczej wygląda, to chochlik drukarski, amatorskie podróbki czy co? Czy na tych różnych pocztówkach są różne wersje tego dzieła? Bo przecież badania konserwatorskie przeprowadzone w 2013 roku wykazały, że artysta dwukrotnie je przemalowywał a znany nam obraz jest trzecią wersją dzieła. Na początku uciekł gronostaj, potem został złapany i jeszcze peleryna przybyła. A było to możliwe dzięki temu, że używano oleju w funkcji spoiwa barwników. Pigmenty, czyli proszek określonego koloru łączono ze spoiwem, dzięki któremu proszek zamieniał się w maź zwaną farbą olejową. W odróżnieniu od farb temperowych pozwalały one na osiąganie nowych efektów wizualnych. Tyle tylko, że takie farby długo schły. Dzisiejsze farby drukarskie też w warunkach naturalnych długo by schły, ale dzisiaj nie o tym miało być. 


TO CMYK QUINTET [DAJ WYKROJNIK]
inspiracja: TOMASZ CHYŁA QUINTET [DA VINCI]

Okładkę z pracą Leonarda da Vinci ma In Flames, ale o tej formacji jest/było/będzie w innym miejscu. Ten album nosi tytuł [Clayman]. Natomiast dzisiaj coś bardziej oczywistego. Krążek zatytułowany po prostu [da Vinci]. Nagrany przez Tomasza Chyłę i jego kwintet. Jak tytuł wskazuje, postać Leonarda da Vinci była główną inspiracją podczas tworzenia muzyki. Sztuka, humanizm, nauka, technologia, odkrycia geograficzne - rozkwit odrodzenia, jaki nastąpił po wiekach średnich. Chyła to lider, skrzypek, a płyta jest wspaniałym dziełem jazzowym z rockowym, agresywnym i drapieżnym zacięciem i wokalizami formacji Art’n’Voices. Kurczę, dużo tutaj psychodelii, ciężaru a nawet brutalności. Riffy, klawiszowe pasaże, od chaosu do konsonansu... Zdecydowanie dla fanów Mahavishnu Orchestra. Na okładce na szczęście nie ma oczywistości, czyli dzieł da Vinci, a nieoczywistości, jak nieoczywista jest muzyka i moje pocztówki, do których wrócimy następnym razem.

z graficznym pokręceniem / podstarzały graFIK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Harmonia rządzi, harmonia radzi, harmonia nigdy was nie zdradzi

Ten numer DTPzine został wzięty w... harmonię.  A tak, harmonia tu, harmonia tam. Harmonia  z boku, do góry, na dole i jeszcze z drugiej str...