wtorek, 15 października 2024

Panie do towarzystwa, negliże i cała ta branża XXX. Złe projekty i dobra promocja. Projektant sam się obnaża. Projekt, który dupy nie urywa. [Śmierć w bikini]

O czym to ja miałem powiedzieć? A teraz opowiem o tym, [gdzie są pieniądze wielkie pieniądze]? W bikini? Oj tam, oj tam. Pewnie seks biznes przynosi niezłe dochody, panie do towarzystwa, negliże i cała ta branża XXX. Albo w ogóle zaraz nie musi być tak ostro. Ot zwykły modeling, bikini dla gazetek z marketów czy odzieżówek sieciówek i nie sieciówek. A Bikini zespół, który tutaj zacytowałem, na pewno wielkich pieniędzy nie zarobił. Bo, mimo tego, że to legenda punk/new wave to jednak muzyka niszowa, a czasy były takie, że raczej zespoły biedę klepały, niż wielką kasę zarabiały. W takim razie o co chodzi z tymi pieniędzmi? No ponoć jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Ale teraz nie o tym miało być.


A o dobrych projektach i złych promocjach. I odwrotnie. Złe projekty i dobra promocja. Który lepszy wariant? No właśnie. O tym też była mowa na GrafConfie. Jak prezentować swoje projekty by się dobrze prezentowały. I o tym mówili praktycznie wszyscy. W mniej lub bardziej utajony sposób. Projekt to nie wszystko. W tej kwestii prym wiodą młodzi adepci sztuk graficznych i poligraficznych. Opowiedz mi o swoim projekcie. [Panie Profesorze, ten projekt mi nie wyszedł, nie miałem czasu, pomysłu, spałem cały weekend, zmęczony byłem...] Albo byłam. Albo jednocześnie i byłem, i byłam, bo multipłciowość dzisiaj u młodzieży jest, ale nie o tym miało być.

I co? Taki projekt już na wejściu jest spalony. Bo już na samym początku dostaję informację, że coś jest nie tak. Jeszcze nie wyrobiłem sobie opinii, mam dobre chęci powiedzieć coś dobrego, coś na zachętę, coś na motywację... a tu od razu z grubej rury jestem informowany, że ten projekt jest do bani. Projektant sam się obnaża. Do bikini. Ha! I nawet jak w tym projekcie dostrzegam coś fajnego, to w sumie jak pochwalić ją, jego, ono, że ten projekt jest dobry, skoro ona, on, ono mówi mi, że na kolanie w przerwie, w toalecie na gazecie ten projekt postał. Ośmieszyć się mówiąc, że faktycznie dobry jest?

A jak był długi weekend, to też nie było czasu na zrobienie projektu? No właśnie. Nie ma złych projektów. Tak samo jak nie ma brzydkich kobiet. Są tylko umalowane i nie umalowane. Są kobiety w bikini i pledach jakichś od szyi po kostki. Projekt trzeba po prostu dobrze zaprezentować. Od tego mamy przecież mockupy. I tutaj też przykład z mojego życia wzięty. Zrobiłem projekt okładki do płyty dla pewnego zacnego zespołu. Wysłałem ten projekt w zwykłym jotpegje. Tak dorzucony do załącznika. Tylko cover okładki, bez wnętrza digipacka, bez projektu płyty. I co? Mało kto go zauważył. Jak projekt? Aaa, ten, no może być. W domyśle [dupy nie urywa].

Ten sam projekt wrzuciłem na mockupa. Pokazałem jak wygląda na półce z innymi projektami. Pokazałem digipacka z grzbietem, od przodu, od tyłu, od góry, od dołu, od skosa, od horyzontalnej, od wertykalnej. Na stojąco, na leżąco. Otwarty i zamknięty. Z płytą w środku i bez. Z płytą wysuniętą i odwróconą. Płytę na odtwarzaczu, płytę na plakacie reklamowym. Płytę w ręku młodego człowieka, ze słuchawkami na uszach. I co? Wielkie łał! Ale zajebisty projekt, przecież człowieku to wali po oczach. Ta płyta zostanie zapamiętana dzięki okładce. Łoł wielkie. Dobra, to ostatnie to już sam sobie dodałem. Ale to działa. Projekt. Dobrze zaprezentowany, to już połowa, albo nawet więcej sukcesu. Bo wiadomo, że przecież dobrze zaprojektowałem, nawet jak krótki weekend był i się nie wyspałem.

BIGOWANIE [DIAPOZYTYW]
inspiracja: BIKINI [DOKUMENT]

Albo na plaży siedziałem i bikini oglądałem. A raczej słuchałem. Bo odpocząć też trzeba. [Po co tak biegniesz po co tak gonisz?] - śpiewa Bikini. A pamiętacie piosenkę Ciechowskiego [Śmierć w bikini]? Człowiek tak się zaharowuje robiąc projekty i je ładnie prezentując, że potem wykituje, kiedy tylko pozwoli sobie na odpoczynek. Tak, filozoficznie wyszło. Ale widzicie, bogaty jest ten Toruń w muzyczne dokonania. Kolejny zespół, który grywał w klubie [Odnowa], to właśnie Bikini, które powstało z inicjatywy gitarzysty i wokalisty Zbigniewa Cołbeckiego. Oprócz tych dwóch panów w zespole grali Tomasz Wiśniewski - perkusja i Andrzej Czarnecki - gitara basowa. To gdzie to bikini? A już nadchodzi. I to od razu w trzech odsłonach. Mamy trzy śpiewające dziewczyny: Violetta Falecka [później żona Ireneusza [Jeżyka] Wereńskiego - basisty Kryzysu a następnie Kultu], Anna Kamińska [żona Kazika Staszewskiego - wokalisty Poland i Kultu] oraz nieżyjąca już Beata Wieczerzak. Oto skład na Jarocin w 1982 roku! Tam ponoć powiedzieli, że Bikini to polski B 52's. Cóż, dla zespołów koncerty są tym, czym dla grafika mockupy. Tak Bikini zostali legendą punk/ new wawe i 4 pierwsze kawałki na płycie [Dokument] pochodzą właśnie z Jarocina. To [Pieniądze], [Taki Jak Ja],  [Różowy Trójkąt], [Nocne Ulice]. Muzyka Bikini nie jest tak surowa i nie wali tak prosto w ryj, jak wcześniej omawiane kompozycje Butelki i Rejestracji [członkowie tych formacji również przewinęli się przez Bikini]. Tak, to kawał polskiego punku, a [Dokument] to jedyna właściwie, przekrojowa płyta z całego okresu działalności grupy. I jest saksofon w [Fikcyjne wycieczki]. [Tabletki dają chwilowe zapomnienie, na jawie, nie we śnie]. Tak, dobra okładka jest, grafik dobry mockup musiał zrobić, a może nie musiał, bo mu się nie chciało, bo spał, zmęczony był, tabletę przyjął?

z graficznym pokręceniem / podstarzały graFIK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moc poligrafii

Cała płyta [moc poligrafii] kropatzevsky_rip_art na You Tube! Płyta wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Pierwsza na świecie metalowa płyta o ...