poniedziałek, 26 czerwca 2023

Spisek na prezydenta ukryty w poligraficznym worflow? Zagraj w scrabble i odkryj ofiarę zamachu

 CIP3, CIP4

_systemy, które stworzono w celu ujednolicenia standardów, w tym preperessowych


Idea CIP4

_The International Coorporation for the Integration of Processes in Prepress, Press i Postpress

_to organizacja, której celem jest zintegrowanie wszystkich działań prowadzonych w ramach publikowania

_stanowi kontynuację CIP3

_standard tworzy ponad 60 firm związanych z poligrafią i inne jednostki związane z podstawowymi sektorami publikowania

_przykładowe grupy robocze:

_publikacji periodycznych

_CMS [Color Management System]

_opakowań i etykiet

_druku na żądanie

_procesów wykończeniowych

_handlu elektronicznego

_integruje wszystkie działania niezbędne do wyprodukowania druku

_umożliwia planowanie ciągłych przebiegów realizowanych w ramach cyfrowego workflow

_jest tak rozwijany, aby umożliwić współpracę z system MIS [Management Information Systems]

_pozwala ograniczyć wydatki na niepotrzebne działania

_umożliwia skrócenie czasu trwania produkcji drukarskiej

_całkowicie cyfrowo kontrolowany przepływ prac znacząco upraszczający zadania na różnych etapach produkcji poligraficznej

_zarządza formatem JDF

_ważną rolę odgrywa tutaj RIP


JDF

_format pliku, który powstał w 2000 roku

_Job Definition Format

_bazuje na specyfikacji Adobe PJTF [Portable Job Ticket Format] oraz CIP3 PPF [Print Production Format]

_opracowany m.in. przez Adobe, Agfa, Heidelberg, MAN Roland

_pozwala na płynny przepływ danych między oprogramowaniem włączonym w system

_integruje rozwiązania niezależnych wytwórców zapewniając kompatybilność w workflow

_przekazuje zlecenie w trakcie całej jego realizacji

_zawiera kompletne informacje na temat kolejnych etapów cyklu produkcyjnego

_łączy produkcję z Management Information Services umożliwiając sprawne nadzorowanie ekonomiczne zlecenia

_jest standardem niezależnym od producentów

_nadzoruje pracowników włączonych w cyfrowe przepływy prac

_jest formatem karty zadań, opisującej zadanie i jego przekazywanie pomiędzy urządzeniami i procesami

_kompatybilny ze specyfikacją XML [możliwość przekazywania danych przez internet]


Pełny [Poster] w papierowej wersji DTPzine 06.2023 r.

wtorek, 20 czerwca 2023

Spisek na JFK? Kennedy dead, a żona i kochanka liściki piszą? Strasznie tajemniczy i polityczny czerwcowy numer DTPzine już jest jawny

Ten numer DTPzine jest jawny, a zatem tego co niejawne, czyli sekretne należy szukać między wierszami. Czego? No właśnie, czego? Ponoć zamachowcy, którzy sprawili, że John Kennedy stał się [dead] porozumiewali się za pomocą JFK. Ups, nie JFK tylko JDF i JMF oczywiście. Czy zatem poligraficzne workflow zostało wmieszane w spisek na prezydenta? Katolika, ojca trójki dzieci, który dopuszczał się licznych zdrad? O tym czym faktycznie jest JDF, JMF, XJDF, CIP3 i CIP4 można przeczytać w [Poster]. Mało skrótów? To w [Graphic] można się dowiedzieć jak ADF pożenił JDF i PDF. Tak, ciekawie też w [Music]. Dead Kennedys nie śpiewają o JFK, chociaż dużo tam polityki. A także gniących warzyw i świeżych owoców. Ponoć JFK miał wysoki poziom cholesterolu i dolegliwości żołądka. To wina zepsutych warzyw? Może więcej dowiecie się z lektury listów żony i kochanki JFK. W [Book] [Secret Letters of Marilyn Monroe and Jackie Kennedy], który wymieniają się JDF'ami? Łał, strasznie tajemniczy i polityczny ten numer DTPzine. Ale jak zawsze, fantastyczny. 



wtorek, 13 czerwca 2023

Ja, poligraf{ia}: Real_crime_ dtp_print_and_spa

{czwartek_rano_dtp_print_and_spa}

fragmenty

Inspektor R: No to mamy wielką kupę… złomu. Co się tutaj do k… n… wydarzyło? Co to było? Maszyna jakaś? Złomowisko?

Inspektor B: Wszystkiego niebawem się dowiemy, panie inspektorze. Ale faktycznie, mamy tutaj kawał złomu. Jakbym mógł, to chętnie bym wywiózł to na złomowisko i dorobił sobie do marnej pensji.

Inspektor R: Te, Inspektor B., co sobie myślisz? Masz prestiżową robotę, ani mi się waż tutaj cokolwiek ruszać. Niech ci biedni nauczyciele sobie dorobią.

Inspektor G: Jacy tam oni biedni, się zgrywają tylko i tyle. Założę się, że palcem tego nie tkną, tego… czego. Cokolwiek to było. I tyle.

Inspektor R: No właśnie, cokolwiek to było, to się skończyło. Miał rację ten Poligraf K., że to nie będzie koniec. Wyczuł pismo nosem. Nam to dobrze nie wróży. Bo to może nie być koniec. Najpierw biblioteka, teraz to g…, nie wiadomo co, a miejsc do zniszczenia tutaj nie brakuje. Trzeba się brać ostro do pracy. Sprawdziliście monitoring, rozmawialiście z portierem?

Inspektor G: Jakim portierem? Oni wszyscy tutaj mają porąbane nazwy. Biblioteka to Kongregacja, a portier… to nie zgadniecie, jak tutaj się tytułuje. Nadfurtmistrz mianowany! I tyle wam powiem. Oni tutaj chyba za dużo książek się naczytali. Jak obłąkani się zachowują. Nie dziwię się, że takie dziwne rzeczy tutaj się dzieją. I tyle.


Inspektor R: Jak zwał, tak zwał, mianowany czy nie niemianowany. Rozmawialiście z nim?

Inspektor G: Nadfurtmistrz mianowany. Tak zwą tutaj. Jasne, że rozmawiałem. Ale jakie stanowisko, taka robota. Niczego nie widział, niczego nie słyszał. I tyle. Jak zwykle przyszedł do roboty na siódmą. Szkoła była zamknięta. Alarm włączony. Niczego podejrzanego. Tym bardziej, że akcja tym razem przeniosła się na trzecie piętro. Oni nazywają to trzecim levelem. Ponoć im wyższe piętro, tym większy poziom wtajemniczenia się tutaj osiąga. I tyle.

Inspektor R: Coraz ciekawiej się robi. Oni tutaj żyją jak w swojej bajce. Coraz ciekawsze nazwy, stanowiska. Jest tutaj coś normalnego? Klasy, uczniowie, tablice? Za chwilę się dowiemy, że w czasie remontu odkryli jakieś tajemne przejścia, a w lochach L. odbywają się jakieś tajemne rytuały. Co tu się odwala?

Cdn.

wtorek, 6 czerwca 2023

Ja, poligraf{ia}: dream _2

{dream _2}

Topiły się jak masło pozostawione na słońcu. Musiał uważać, by się nie poparzyć. Nie chciał także wywołać pożaru. Chciał tylko je roztopić. Zamienić w bezkształtną masę. Plamę bezużytecznego materiału. By nie mogły już służyć nikomu i niczemu. Niech spłoną na wieki. Ogień – parsknął – symbol życia i energii witalnej. Ale nie tutaj i nie teraz. Tego wieczoru był uosobieniem gwałtowności i grozy. Tak, ogniste emocje: miłość, nienawiść, pasja. Palił je z miłości. By doznały oczyszczenia. Miały być ofiarą całopalną. Jak zniszczenie Sodomy i Gomory. Bo mieszkańcy byli niegodziwi i rozpustni. Ogień ma być natchnieniem. Po to Neron podpalił Rzym, by z widoku płonącego miasta czerpać inspirację. By widok płonących na stosach chrześcijan, oskarżonych o podpalenie, był źródłem jego szaleństwa i opętania. Artysta. Ale on nie był szalony. Miał plan i musiał go zrealizować.

Ogień pracował. Brał jedną po drugiej i podkładał pod palnik. Trzymał przez szczypce tak długo, dopóki nie utraciły swoich wyrazistych kształtów. Kropla po kropli kapały na podłogę. To był ostatni moment. W szkole nie było jeszcze czujników przeciwpożarowych. Ale po remoncie już będą. Nie miał problemów, by wnieść butle i palniki do szkoły. Kręciło się tutaj tylu robotników, że nikt nie zwrócił na niego uwagi. Chociaż po akcji w bibliotece musiał być ostrożny. Szwendała się tutaj policja, a i pracowników było jakby więcej. Kiedy przechodził obok biblioteki, poczuł dreszcz emocji. Tam dokonał się pierwszy akt zniszczenia. I tam jako pierwsze nastąpi odrodzenie. Jak Feniks z popiołów.

Syknął! Swego zamyślenia omal nie przypłacił poparzeniem. Zbyt nisko opuścił dyszę palnika. Skarcił siebie w myślach. Musi się bardziej skoncentrować. By przez nieuwagę siebie nie oczyścić. Ogień – dar od bogów i dla bogów. W ceremoniach ofiarnych ogień miał spalić ofiarę i wyzwolić woń. Tyle mu ludzkość zawdzięcza. Jak na ironię, ogień posłużył do tego, by je stworzyć, a teraz służy do tego, by je zniszczyć. Historia zatoczyła koło.

Uśmiechnął się pod nosem. „Come on baby, light my fire, Come on baby, light my fire” – zanucił pod nosem wielki hit The Doors. Dawaj, mała, wznieć mój ogień. Spróbuj podpalić noc całą. Miał jednak nadzieję, że praca nie zajmie mu całej nocy. Ale było co robić. Sięgnął po kolejną. Obejrzał dokładnie. Arcydzieło. Wspaniała. Ciągle dostojna, ciągle chętna, mimo upływu czasu i doświadczenia życiowego. Jeszcze ta jedna i musi sobie zrobić przerwę.

Zgasił palnik i podniósł delikatnie roletę. Miasto spało. Cisza. Podjechała taksówka. Wysiadła z niej roześmiana para. Środek tygodnia nie był przeszkodą, by się dobrze zabawić. Czemu nie, ponoć żyje się raz. Ogień jest także symbolem namiętności, rozpalonej żądzy. Miłości. Pożądania. Jest seksualnością. Dziewczyna w czerwonej sukience spojrzała w jego kierunku. Czy coś dostrzegła? Czy zdradził go jakiś odblask? Nie, w sali było ciemno, a on też był ubrany na czarno. To ona była widoczna w tym ognistym stroju. Ognistym zapewne nastroju. Krótko przed ognistymi chwilami, których zapewne za chwilę miała zaznać.

Para zniknęła mu z oczu. Odpoczął chwilę. Pora wracać do pracy. Uruchomił palnik i znów działał jak w transie. „Fire” – krzyknął, jak Peter z Vadera. Fire, fire, fire! Zawsze chciał zrobić jakąś ciekawą grafikę opartą na motywie ognia. Ogień jako główny motyw. Sam ogień. Albo cyfrę z płomieni. Albo lecącego, płonącego ptaka. Płonącą książkę. To byłoby coś. Musi spróbować. Przypomniał sobie album o czterech żywiołach. Najbardziej podobała mu się część o ogniu. Wspaniałe zdjęcia. Do tego rozdziału się najbardziej przyłożył. Mówi się, że ogień wciąga. Coś w tym jest. Kiedyś, jak był na wycieczce w odlewni, przewodnik ostrzegał, że największym zagrożeniem nie są tony gorącego metalu, nie wysoka temperatura, nie ciężkie odlewy i wielkie machiny. Ale sam ogień. Ogień, który zdaje się wołać i przyciągać. Przestraszyli się. Kiedy na zajęciach laboratoryjnych odlewali ciekły, gorący metal do kokili, to tej mocy ognia aż tak mocno nie odczuwali. Ale tutaj, kiedy chodzili nad wielkimi kadziami z ciekłym metalem, wydawało im się, że ją odczuwają. Moc ognia. Moc ciekłego metalu.

A teraz on z pomocą ognia niszczył. Musiał jeszcze tylko zostawić znak. Wybrał te trzy. Tym razem trzy ocaleją. I poniosą przekaz.

A zecernia płonęła. 

Cdn.

Harmonia rządzi, harmonia radzi, harmonia nigdy was nie zdradzi

Ten numer DTPzine został wzięty w... harmonię.  A tak, harmonia tu, harmonia tam. Harmonia  z boku, do góry, na dole i jeszcze z drugiej str...