wtorek, 21 marca 2023

DTPzine pali kobiety. Ups, wielbi miało być

Święta, święta i po świętach. Powraca proza życia czyli już normalny, zwykły, ale wciąż wspaniały numer DTPzine. Już 51. A może teraz każdy kolejny numer zina powinien być powodem do świętowania? A co, czemu sobie żałować, życie nie kończy się na 50.

Zatem jest. 51 numer DTPzine.


W tym numerze DTPzine objawia się cała jego łaska. Mimo, iż do akcji wkracza impozycja / inkwizycja na stosie nie spłonie żadna kobieta. Ktoś powie, że DTPzine ma w tym interes, bo gdyby nie kobiety, które tylko i wyłącznie ogarniają montaż ręczny, to nie byłoby wydruków. Owszem, ongiś tak było, ale teraz jest impozycja czyli montaż elektroniczny i tutaj wystarczy dobry program [często sztucznie inteligentny] i impozycja w mig gotowa. Na co zwrócić uwagę przy wykonywaniu montażu elektronicznego - życzliwe rady by uniknąć stosu... błędnych wydruków? O tym można przeczytać w [Poster]. I w [Graphic], gdzie znajduje się słowniczek wybranych pojęć związanych z impozycją. Ile kartek ma strona? A może to kartka ma strony? I czy należy wstawić sznytki czy sznyty? Psotna dziewka, chutliwa matka i groźna, samotna starucha na pewno to wiedzą. Bo to dobre wiedźmy są i dużą moc mają. I nie grozi im stos, bo w G. wiedźm nie palono, a wieszano. Dowcipnie o niepaleniu na stosach? O tym w [Book]. I jeszcze w [Music] o płonących wiedźmach. Seraina, Romana, Sonia, Jay, Lala grają power/heavy metalowe klasyki. Tak, tutaj to wiedźmy rozniecają ogień. W marcu DTPzine podymił jak nigdy dotąd. Impozycja / inkwizycja. A tak naprawdę to wszystko ku czci i chwale cudownych kobiet, szczególnie poligrafii. DTPzine pali kobiety. Ups, wielbi miało być.

A zatem niech się stanie. Subiektywny, sentymentalny i bezecenny nieporadnik dotyczący rzeczywistości analogowej, tudzież cyfrowej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Harmonia rządzi, harmonia radzi, harmonia nigdy was nie zdradzi

Ten numer DTPzine został wzięty w... harmonię.  A tak, harmonia tu, harmonia tam. Harmonia  z boku, do góry, na dole i jeszcze z drugiej str...