wtorek, 27 sierpnia 2024

Festifal Starschnego Plakató, a wielka masakra w C.K. Jordanki. AI zapierdala, a grafik leży z drinkiem na kozetce? Postapokaliptyczna wizja świata po sztucznej inteligencji. Skopie wam tyłki w imieniu pana naszego

O czym to ja miałem powiedzieć? A teraz opowiem Wam czego grafik-twórca powinien się bać. Tak, bać się, bać się... Strach, strach... Halloween się zbliża, czy co? A zbliża się. Młodzi adepci grafiki projektują teraz plakat na Festifal Starschnego Plakatów [pisownia oryginalna]. I strach się bać. Przecież ostatnio wspomniałem, że w literaturze dopuścili się mordu na młodej graficzce. Co prawda życie to nie bajka, ale skoro w powieściach mordują grafików, to czy w życiu nie może się to zdarzyć? Strach, mordy, gwałty, terror. Sceny jak z thrillera. Wielka masakra piłą łańcuchową w realu. Czy o tym miało być?

Czy o tym mówił Mateusz podczas swojej prelekcji? Na pewno podniósłby ciśnienie grafikom obecnym w C.K. Jordanki, gdyby oznajmił, że istnieje wielkie zagrożenie dla grafików. I ono jest tutaj. Strach spadłby na grafików. Blady. Jak dupa blada. Panika. Tak, na pewno rozpętałoby się piekło. Wszyscy rzuciliby się do wyjścia, by jak najszybciej stąd uciec. Przed czym? No przed tym zagrożeniem, o którym wspomniał Machalski. Podeptaliby słabszych, nie oglądaliby się za siebie. Byle tylko się wyrwać z tej pięknej sali, tymi pokrętnymi korytarzami. Strzałkami ewakuacyjnymi do wyjścia. Nie wiem czy miałbym siłę się rozpychać w rozwydrzonym, przestraszonym tłumie. Nie wiem czy napisałbym te słowa. Ale nie o tym miało być.

Na szczęście ten krwawy scenariusz nie miał miejsca i jednak piszę te słowa. Mamy rok 2023. To ważne. Bo kiedy będziecie czytać te słowa, nie wiadomo, który będzie rok. Powinien być 2026, bo na ten rok zaplanowałem druk [Bibliofilii zdeprawowanej]. Ale plany swoje, a życie swoje. Nie wiadomo, czy jakaś apokalipsa nie nadejdzie, czy jacyś [skurwysyni] - cytat z Butelki, nie rozwalą tego świata w pył. Wielu ich na tym świecie. Obudzili się. Jeden hegemon pogania drugiego. Jeden pręży muskuły i drugi pręży muskuły. Kto wie ile jeszcze takich nagle się objawi. Żywią się tymi białkami, sterydami, pakują, rujnują, mordują... ale teraz nie o tym miało być.

Bo nie o tym mówił Mateusz. On mówił o... sztucznej inteligencji. Uff, ulżyło Wam. Co ja tu o wojnach, mordach, gwałtach. Jakim to zagrożeniem jest AI dla grafika? A nie jest zagrożeniem? Jak taki sztuczny twór zacznie rysować, ilustrować, pisać, majstrować, drukowanie projektować, co wtedy będzie robił grafik? Grafik kreatywny zostanie zastąpiony przez AI. Ona będzie generować ilustracje. To nic, że na zdjęciu ktoś tam będzie miał 3 ręce, krzywe usta. To się poprawi. AI w końcu się nauczy i wygeneruje obraz dobrze. A grafik DTP? Co zrobi? Już AI rozdziela zadania drukowania między maszynami, już rozgryza schematy impozycyjne. Co więc będzie robił DeTePowiec? A reanimator czcionek? Będzie miał co robić? A będzie miał, bo AI nie odleje czcionek, nie wprowadzi ich do komputera. Ale czy jak AI wymyśli miliony nowych czcionek, to ktoś będzie potrzebował jakichś starych? Tak, [to mnie wkurwia] - cytat z Butelki.

Czy faktycznie AI niesie zagrożenia? Nie wiem, nie jestem wizjonerem. Kiedy czytacie te słowa, wiecie więcej. Może AI jednak nie dopuściła do druku Bibliofilii? A może ocenzurowała, bo źle o niej napisałem? Czy faktycznie AI jest zagrożeniem? Cóż, jak pojawiły się komputery, to graficy nie musieli zwinąć kramu. Graficy analogowi zostali, a pojawili się graficy komputerowi. I dla wszystkich znalazło się miejsce na rynku pracy. Pojawiają się coraz doskonalsze programy, ale one jakoś grafików nie wykosiły. Jak pojawiła się impozycja, czyli montaż elektroniczny, to faktycznie panie, które robiły montaże w drukarniach, zostały pozbawione pracy, ale znalazło się dla nich inne miejsce. Ot, chociażby przy takim programie do impozycji. Czy faktycznie robić w gacie, bo nadchodzi AI? Uciekać, taranować, zakopać się w bunkrze jak w serialu katastroficznym?

BRYGADA [BRYGADA 1918]
inspiracja: BUTELKA [BUTELKA]

Czy [To mnie wkurwia]? Pożyjemy, zobaczymy. Ale chętnie posłuchałbym, co na ten temat ma do powiedzenia Butelka, którą już częściowo cytowałem w tekście. [Co wy wiecie o tamtym świecie?]. Tak. Butelka. Zespół z Torunia. Który powstał w 1996 roku z inicjatywy McButelki, który zaprosił do współpracy kolegów z zespołów Kobranocka [Dr. Frankensteina i Pięknego Lolo] oraz OK’Laski [HipHłop]. Debiut zatytułowany po prostu [Butelka] to dla mnie hit, chociaż później tych hitów było później więcej, jak choćby [Dekoder TV Trwam] czy [Radio dla Polaków]. Muzycznie Butelka to taki pierwowzór Lux Torpedy. Metal z polskimi tekstami, z wycieczkami w różne rejony muzyczne, szczególnie w hip-hop, a nawet jazz. Tekstowo bomba. Zespół absolutnie nie pozostawia suchej nitki na politykach, kościele, hegemonach i innych [skurwielach]. Tak, Butelka zapowiada [Skopie wam tyłki w imieniu pana naszego] i te tyłki kopie. Bez zahamowań. Miloszewicz, Łukaszenka, Kwaśniewski rozstrzelani. [Niemieckie ścierwo grabiło mordowało], a [dobry policjant to były kolaborant]. [To mnie wkurwia: gruba dupa, czarne gówno, czerwone świństwo]. [Arogancja władzy, skurwysyny, mam to wszystko w dupie]. Cytatami z tej płyty można by obdarować kilka płyt. Mimo, że od debiutu Butelki minęło już prawie lat 25, to wiele z tych tekstów nie straciło na aktualności. Ba, może są nawet bardziej aktualne niż wtedy. Tak, i to mnie wkurwia. Chyba bardziej niż postapokaliptyczna wizja świata po sztucznej inteligencji. 

z graficznym pokręceniem / podstarzały graFIK

czwartek, 22 sierpnia 2024

...czitosy, kawa mrożona, gotowana kukurydza, popcorn...



...czitosy, kawa mrożona, gotowana kukurydza, popcorn...czitosy, kawa mrożona, gotowana kukurydza, popcorn... tym razem gramofilia o wakacjach, po wakacjach? klimaty plażowe, zapraszamy w klapkach, niekoniecznie w bikini... zabierzcie płyty, które przywieźliście z wakacji, lub kojarzą się Wam z wakacjami... na pewno zabrzmi [on the beach] chris rea, a poza tym oczywiście nieoczywistości... pink floyd [a momentary lapse of reason], judie tzuke, sky, robert palmer… jak zwykle set komponujemy na żywo...a jak przyniesiecie to będą: czitosy, kawa mrożona, gotowana kukurydza, popcorn...

z wakacyjnym plażo_wspomnieniem i zaproszeniem

wtorek, 20 sierpnia 2024

W niedziele zamknięte. Ale poza tym tysiące winyli do odkrycia i zdobycia

Wydruki mamy, książkę mamy... co nam zatem zostało do pełni wakacyjnej laby? Nie grill, nie porażenie słoneczne, bo olejek był za słaby, nie piwko, bo od tego brzuszek rośnie. Muzyczki nam jeszcze brakuje. Joł, joł bracie, dobrych, letnich brzmień nam potrzeba. Festiwali w okresie letnim nie brakuje, ale dzisiaj skupmy się przede wszystkim na dobrych sklepach z winylami. Yesss! W Reykjaviku warto zajrzeć do Lucky Records na Rauðarárstígur 10. To topowy sklep z małymi, czarnymi. Wspaniały wystrój, tysiące płyt i... mała czarna - darmowa kawa i biblioteczka z publikacjami i albumami dotyczącymi płyt. 

Jest tutaj także szafa grająca i scena, na której, jak szczeście nam będzie sprzyjać, to obejrzymy sobie koncert. O tak, a ceny całkiem przystępne, nawet za 20 zł można znaleźć coś ciekawego. 

Pon. - Pt.: 12:00-18:00

Sobota: 12:00 - 17:00

Niedziela: Zamknięte

luckyrecords.is


Stąd już niedaleko do Kalifornii. Tutaj rządzi Amoeba w Los Angeles - ten sklep ma powierzchnię 2,4 km2! I pod jednym dachem oferuje ponad 100 tys. winyli, CD i DVD. W Tokio warto zajrzeć do Tower Records, gdzie jest cała masa wydań japońskich, a w Kapsztadzie do Mabu Vinyl. W Buenos Aires świątynią winyli jest Exiles Records, a w Meksyku Retroactive Records - tutaj do przejrzenia około 36.000 płyt! Po alternatywę warto udać się do Purple Record w Seulu, albo po prostu do Atom Heart w Montrealu. A jak już wrócimy do kraju, to prosto z Okęcia warto udać się do Side One. Ul. Chmielna 21, 00-021 Warszawa. [Ahoj! Sklep stacjonarny, w którym preferujemy odbiory gotowych zamówień pracuje wg rozkładu: [poniedziałek - piątek] w godz. 13:00-19:00, [sobota] w godz. 12:00-16:00. Zamówienia internetowe przyjmujemy non stop.]. Czy winyl traktowany jest jako bagaż podręczny i ile takich można zabrać do samolotu? A gramofon można?

Więcej w papierowej wersji DTPzine.

ZDJĘCIA: powiemto.pl, redbull.com

wtorek, 13 sierpnia 2024

Do Honolulu małpy giglać? Nie! Drukować. Ciekawe miejsca na świecie, gdzie można sobie... podrukować

 Honolulu

_Aloha Graphics

_Open Monday through Friday, 8:30 a.m. to 5 p.m.

_druk cyfrowy broszur, wizytówek, programów wydarzeń, ulotek, kartek okolicznościowych i innych

_drukarki cyfrowe Xerox

_3 produkcyjne maszyny kolorowe, wszystkie z możliwością wykańczania, połączone w sieć ze

 wszystkimi stacjami roboczymi i korzystające z aktualnych interfejsów oprogramowania

_wielkoformatowa drukarka z atramentem wodnym Epson T5000 może drukować banery 

  i plakaty o szerokości do 36 cali

_www.alohagraphics.com

Alaska

_Alaska Printing Inc.

_Monday - Friday:

  8:00 am - 5:00 pm

_najwyższej jakości druk dla wszystkich segmentów społeczności biznesowej

_najnowocześniejszy sprzęt

_np: Banners; Blueprints

  Booklets, Brochures/Flyers

  Business Cards, Calendars

  Car Decals and Wraps

  Carbonless Business Forms

  Envelopes, Labels, Letterhead

  Magnetic Signs, Newsletters

  Notepads, Posters, Programs

  Promotional Items, Publications Signs   

  Window Decals/Graphics

_alaskaprintinginc.com  


Sao Paolo

_Teck Prints

_to firma zajmująca się   spersonalizowanymi prezentami  do użytku osobistego i korporacyjnego,  

  założona 5 września 1993 roku i nadal personalizująca najlepsze chwile swoich klientów

_www.teckprints.com.br


Więcej w papierowym wydaniu DTPzine.


wtorek, 6 sierpnia 2024

Jak bardzo można wyprostować banany?

Co się stanie, jak nagle w czasie wakacji poczujesz nagłą chętkę na drukowanie? A akurat siedzisz w slipkach na drzewie i w towarzystwie małp banany prostujesz? No co wtedy zrobisz? Zajrzysz do DTPzine? A słusznie, słusznie. Bo tutaj na wakacje niezwykły przewodnik. 



Opis unikatowych [czyli zwykłych, ale niezwykłych] miejsc, gdzie będzie można wydrukować sobie: książkę, opakowanie, etykietę, pamiątkę z wakacji, gadżet reklamowy, koszulkę, czy po prostu zrobić ksero. DTPzine tym razem zagląda tam, gdzie zaglądać nie powinien? Akurat Honolulu to całkiem znana miejscowość, bo tam jeździ się turystycznie małpy giglać. Alaskę znamy z popularnego serialu [Przystanek Alaska]. A gdzie leży Melbourne? W Australii? Absolutnie, wiele tysięcy kilometrów od tej wyspy. Gdzie zatem? O tym w [Poster] i [Graphic]. Usługi poligraficzne znajdziemy na praktycznie każdym kontynencie. Druk klasyczny i cyfrowy. Różne techniki druku. Na wakacjach nie jesteśmy pozbawieni możliwości drukowania. 


I czytania. Bo w [Book] o fajnych bibliotekach. Tam miliony książek. A jedna z takich bibliotek całkiem blisko jest. DTPzine czuje do niej pociąg. Dosłownie. I do winyli także. W [Music] o ciekawych miejscach z winylami. Także w różnych miejscach na świecie. Oj, kręci się, oj gra. Tak, wakacyjny numer DTPzine wakacyjnie zakręcony. W sam raz na wakacje. A jakże. Dość gadania. Do czytania, słuchania i drukowania marsz. I jeszcze jedno, jak bardzo można wyprostować banany?

Więcej w papierowej wersji DTPzine.

Harmonia rządzi, harmonia radzi, harmonia nigdy was nie zdradzi

Ten numer DTPzine został wzięty w... harmonię.  A tak, harmonia tu, harmonia tam. Harmonia  z boku, do góry, na dole i jeszcze z drugiej str...