{dialog 2_wtorek_przedpołudnie_biblioteka}
fragmenty
Bibliotekarka R: Jestem w szoku. Wszystko kompletnie
zniszczone. Nie wiem, co powiedzieć. Nie wiem, od czego zacząć. Co tu się
wydarzyło? Komu te książki przeszkadzały?
Inspektor R: To jest dobre pytanie. O to też chcemy panią
zapytać. Ale po kolei. Kiedy była pani ostatni raz w bibliotece?
Bibliotekarka R: W zeszły piątek. Zabezpieczyłam wszystkie
książki przed remontem. Wszystko zostało poukładane i zafoliowane. Przed takim
remontem musieliśmy to zrobić. Kurz i brud bardzo trudno z książek usunąć.
Inspektor R: Kto pani pomagał?
Bibliotekarka R: Moje koleżanki z biblioteki. Bibliotekarka
I i Bibliotekarka P. Biblioteka jest duża, mamy tutaj co robić. Ale teraz to
nie wiem, co my tutaj zrobimy. Wszystkie książki zniszczone… Nadal to do mnie
nie dociera.
Inspektor R: Właśnie. Czy myśli pani, że mógł to zrobić
ktoś, kto miał problemy z biblioteką? Nie zwrócił wypożyczonych książek lub nie
mógł wypożyczyć książek z jakiegoś powodu? Albo żywił do pani jakąś urazę?
Jakiś nauczyciel lub uczeń?
Bibliotekarka R: Teraz pan mówi, jakbyśmy byli na miejscu
zabójstwa. To tylko biblioteka. Mamy tutaj tylko książki. I to nie jest
księgozbiór taki jak w Bibliotece Raczyńskich. Nie ma ksiąg bezcennych i ksiąg
zakazanych. Tutaj są tylko podręczniki, lektury, trochę książek zawodowych i
literatura piękna. Trudno mi sobie wyobrazić, że z powodu nieoddanej książki
ktoś mógłby dokonać takiej demolki. Ale może się mylę, bo jednak ktoś to
zrobił…
Inspektor R: Mimo to poproszę, by przygotowała Pani spis
osób, które zalegały ostatnio ze zwrotem wypożyczonych książek. A jakieś
konflikty, groźby?
Bibliotekarka R: Absolutnie nie. Do biblioteki raczej nie
trafiają dzieciaki negatywnie nastawione. A już na pewno nie takie, które
byłyby zdolne do takich czynów.
Bibliotekarka R: To wspaniała szkoła. Tutaj pracują
pasjonaci. Zawodowcy. Oni tworzą tę szkołę, dają jej życie. Często sami
przynoszą do szkoły różne materiały, narzędzia, sprzęty. Załatwiają różne
rzeczy.
Inspektor R: A jednak znalazł się ktoś, kto to wszystko
rozwalił. I zadał sobie niemało trudu.
Bibliotekarka R: Ma pan jakieś dowody, że ktoś ze
społeczności szkolnej?
Inspektor R: Dowodów nie mam, ale od czegoś trzeba zacząć. A może ktoś coś ukrywał między regałami? Narkotyki?
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz