wtorek, 31 stycznia 2023

Ja, poligraf{ia}: {dream _1}

 In a dream

 

I'm climbing the clouds

I touch a subdued sky

With my bare hands

 

In a dream

 

Let me drag you through my world

My kingdom for your thoughts

What is in your mind

 

When the night is to rouse your desires

In a dream

And the wind of darkness whispers

In a dream

Be prepared to leave your reality

In a dream

Wake up to a game called life

In a dream

 

In a dream

 

I stand naked on a hill

I am looking down at me

Trying to touch my cold skin

 

In a dream

 

In a pool of blood

Evil is as pure as…

 

Tiamat [In a Dream]




{dream _1}

Skalpel lśnił w słońcu. Nie był jedynym zabranym na tę niecodzienną akcję. Gdyby jeden zawiódł, złamał się, stępił lub po prostu wpadł gdzieś podczas dzieła zniszczenia, zamieniłby go na inne. Bracia i siostry w ostrości – dopowiedział sobie w myślach.

Był gotowy. Był na miejscu. Tu i teraz. Napięcie sięgało zenitu. Jak na razie wszystko szło jak po maśle. W tym remontowym zamieszaniu nikt nie zwrócił na niego uwagi. Drzwi do sali były otwarte. Tutaj także trwały prace. Zamknął je od środka. Było już popołudnie. Dzisiaj raczej nikt już tutaj nie zajrzy. A zatem miał czas. Dużo czasu. Nie musiał się spieszyć, by dokonać swego dzieła.

Nałożył rękawiczki. Wyjął narzędzia. Skalpel. Klasyczne, piękne narzędzie, które stworzono po to, by ciąć. Skóra pod takim ostrzem gładko ustępuje. Powstaje piękne rozcięcie, przez które można dostać się do wnętrza ciała. A w tym wnętrzu można ciąć kolejne narządy. Aż do osiągnięcia zamierzonego celu. Właśnie, ten cel był tutaj istotą całego działania. Rozciąć, usunąć, naprawić, a potem zszyć. Czy rozciąć i zostawić, by ciało wykrwawiło się na śmierć? Rozciąć, by odciąć, by zranić, by zadać ból? Tak, to zależy, w czyim ręku pracował skalpel.

Czy projektant tego właśnie skalpela przewidział, że posłuży on temu niecnemu celowi? Nie przewidział, bo musiałby być niezwykłym wizjonerem. Nikt tego nie przewidział. Nawet on sam nie przewidział, że kiedyś, uzbrojony w to narzędzie, wykorzysta je, by zranić, by zadać ból. By dokonać aktu zniszczenia.

Zabrał się do operacji. Na początku wykonywał precyzyjne, chirurgiczne cięcia. A one poddawały mu się biernie, nie stawiając oporu. Jak chrześcijanie prowadzeni na rzeź podczas rzymskich igrzysk. Pokorne i ciche. A on rozszarpywał i rozrzucał ich ciała po całym wnętrzu. Nieśmiałość i dokładność ustąpiły. Rozochocony brakiem jakiegokolwiek oporu działał teraz jak w amoku. Jak żołnierz w ferworze walki. Bij, zabij! Adrenalina uderzyła mu do głowy. Walczył teraz jak lew z nieszkodliwym wrogiem i targał jego wnętrznościami.

Nie spoczął, dopóki przy nie unicestwił wszystkich. Wszystkich poza jedną, którą postanowił oszczędzić. Niech będzie świadkiem tego, co tutaj się wydarzyło. Niech będzie hymnem jego zwycięstwa. Niech jak chór w greckiej tragedii opowie o kaźni, której dokonał. I będzie zapowiedzią kolejnych wydarzeń. Dopóki sprawiedliwości nie stanie zadość.

Ochłonął. Wrócił do rzeczywistości. Zastanowił się, czy nikt go nie usłyszał. Gdyby tak było, z pewnością już by o tym wiedział. Zostałaby odkryta jego zbrodnia, a on musiałby popełnić kolejną. Czy byłby do tego zdolny? Czy skrzywdziłby niewinne osoby? Wolał nie sprawdzać, jak zachowałby się w takiej sytuacji. Nie chciał tego. I w głębi duszy poczuł ulgę. Wszędzie panowała cisza. Martwa cisza, jaka panuje nad polem kaźni po bitwie.

Przypomniał sobie o świadku, który uniknął rzezi. Ujął go w swoje dłonie. Jak pozostałe, nieświadomy wyzwolenia, nie błagał o litość. Pora go napiętnować. Niech do końca swoich dni nosi ślad, który będzie mu przypominał ten dzień. Niech będzie ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy odkryją tę zbrodnię. Niech będzie świadectwem. Zagadką. Wyzwaniem. Wyjął stosowne narzędzia z plecaka i pozostawił trwały ślad na ciele tego, któremu oszczędził okrutnego losu.

Dzieło zostało wykonane. Teraz pozostało tylko się stąd wydostać. Musiał poczekać, aż znów zacznie się zgiełk dnia i wtedy, przez nikogo niezauważony, ucieknie. A póki co mógł odpocząć. Już zupełnie odprężony zrobił sobie miejsce na podłodze. Położył się i zmęczony tym ogromnym wysiłkiem zasnął natychmiast.

A biblioteka krwawiła… 

c.d.n.

środa, 25 stycznia 2023

Ja, poligraf{ia}. RIP_fiction story

Uwaga, nadchodzi!

Surrealistyczny, postapokaliptyczny, turbopunk, urban, RIP-fiction story psychothriller poligraficzny: z przymrużeniem RIPa futurystyczny, psychopatyczny driller killer świat i techno barbarzyństwo w poRIPanym wymiarze.

Wszystkie wydarzenia, miejsca i postaci tutaj przedstawione są fikcyjne albo nie. Nie można tego z całą pewnością stwierdzić.

{Personnel}


Dreamer

Inspektor R

Inspektor G

Inspektor B

Bibliotekarka R

Bibliotekarka I

Bibliotekarka P

Poligraf C

Poligraf M

Poligraf Y

Poligraf K


Premiera już wkrótce! 

poniedziałek, 16 stycznia 2023

Karnawał w RIPie bez Lambady się nie obędzie

Karnawał w Ripie to jedna wielka impreza uliczna. Swego czasu na ulicach Rio de Icc'eiro toczono walki na woskowe kule wypełnione wodą lub perfumami, a przechodniów oblewano... atramentem. A jakże, żadna impreza na świecie nie odbywa się bez akcentów poligraficznych. 

Różne królują tam style tańca, na pewno pod koniec lat 80. minionego wieku królowała lambada - taniec pochodzenia brazylijsko-boliwijskiego. Lambada w 1989 roku przyniosła sławę zespołowi Kaoma. Utwór zatytułowany, a jakże, [Lambada] otwierał debiutancki album tej grancuskiej formacji zatytułowany [Worlbeat]. Album uzyskał status platynowej płyty w Brazylii, oraz złotej płyty w Kanadzie oraz oczywiście był notowany na wysokich miejscach w zestawieniu sprzedaży albumów praktycznie w całej Europie. Świat oszalał na punkcie [Lambady]. Utwór został nagrany przez Kaomę również w języku hiszpańskim i angielskim. W Portugalii śpiewano [Chorando se foi], co oznacza [Odszedł, płacząc]. O prawa do utworu upomniał się boliwijski zespół Los Kjarkas, który nagrał oryginalną wersję utworu w 1981 roku. Zespoły dogadały się i odpowiednio podzieliły się zyskami. Piosenka, piosenką, ale piosenka miała świetny wiedoklip nakręcony na Cocos Beach w Illa de Tagomago w Hiszpanii oraz Trancoso w Brazylii. Tańczyć jak dziesięciolatkowie Washington "Chico" Oliveira i Roberta de Brito próbowali wszyscy, nawet ci, którzy nie powinni nigdy próbować. 

ZDJĘCIE: deezer.com

Do [Lambady] nawiązywały inne gwiazdy muzycznego show biznesu. Na przykład Spice Girls nawiązały do utwory w tekście swojego singla [Spice Up Your Life], a Jennifer Lopez zawarła próbki utworu w singlu [On the Floor]. Tak, Dançando lambada to karnawałowa feria barw. Bez profili ICC nie do ogarnięcia.

Więcej w DTPzine_2023_01. Numer 49!!!


poniedziałek, 9 stycznia 2023

Graphic: Profile .icc nie tylko na karnawał

Po lekturze [Poster] [w wersji papierowej DTPzine] wiadomo już, jakie figury taneczne królują w karnawale i jak tańcować z profilami ICC. Dla przypomnienia zadaniem profilu jest opisanie jak dane urządzenie [drukarka, ploter, monitor] pokazuje kolory. Profil przechowuje tabele powiązanych ze sobą liczb, jakie zostały dostarczone do urządzenia w celu wyświetlenie/wydrukowania jakiegoś koloru oraz informację jaki kolor faktycznie się pokazał. Pora na kilka wskazówek praktycznych jak korzystać z profili.


Jak zainstalować profil ICC w komputerze?

_pobierz profil ze strony drukarni lub strony ICC

_rozpakuj i po prostu otwórz [dwukrotne kliknięcie] wybrane pliki icc – i już zainstalowane


Jak stosować profile ICC?

1] konwersja do profilu ICC w Photoshopie:

_Edycja – konwertuj do profilu + wybór właściwego profilu z listy

_po przeprowadzeniu konwersji należy pamiętać, by zaptaszkować profil przy zapisywaniu pliku


2] konwersja do profilu ICC w InDesignie

_Edycja – przydziel profil + wybór właściwego profilu z listy

_po wyborze tej opcji InDesign będzie wyświetlał dokument z uwzględnieniem poprawek z wybranego profilu ICC, jednak sama konwersja kolorów odbywa się na etapie generowania pliku pdf


Jakiego profilu użyć?

_profil odpowiedni do podłoża, na jakim będziesz drukować

_najlepiej zapytać w drukarni, w której praca będzie drukowana !!!


Więcej w DTPzine_2023_01. Numer 49!!!

poniedziałek, 2 stycznia 2023

DTPzine zdecydowanie roztańczony, kolorowy, przygotowany i drukowany przy użyciu profili ICC. Karnawał w RIPie

 Oto editorial do już 49 numeru zina. DTPzine rules!



Jak to się mówi? DTPzine do tańca i do różańca? Tak, w tym numerze zdecydowanie to pierwsze. Do tańca, tańca i jeszcze raz tańca. A do różańca? Będzie i na to czas. Ponoć czas ucieka, wieczność czeka. Ale, ale, karnawał przecież jest. To czas radości, zabawy, hulanek, swawoli, tańców - połamańców i kolorów. Nie byle jakich tańców i nie byle jakich kolorów. Może być salsa, samba, może być i lambada. [Dançando lambada] śpiewa Kaoma. O tym niezwykłym tańcu i tej piosence, która podbiła świat w [Music]. [Dançando lambada] - czyli karnawałowa feria barw z profilami ICC w [Poster]. Jak się rzekło, tańce pełne są barw. Ale by je prawidłowo rejestrować, wyświetlać i drukować niezbędne jest prawidłowe zarządzanie barwą. CMS - Color Management System. A jednym z narzędzi CMS są profile ICC. O tym czym są, do czego służą, jak ich używać i inne wygibasy i zakrętasy, cmokasy i tulasy nie tylko w [Poster]. Ale również w [Graphic]. Wiedza to nie łatwa, zresztą jak nauka lambady. Dlatego na chwilę oderwania od karnawału w RIPie DTPzine poleca [Book]. Tutaj [Karnawał dusz]. Dozwolone od lat 18? Ależ, ależ. Tak, ten DTPzine zdecydowanie roztańczony, kolorowy, przygotowany i drukowany przy użyciu profili ICC. Enjoy!

DTPzine

Harmonia rządzi, harmonia radzi, harmonia nigdy was nie zdradzi

Ten numer DTPzine został wzięty w... harmonię.  A tak, harmonia tu, harmonia tam. Harmonia  z boku, do góry, na dole i jeszcze z drugiej str...